Wrocław z popiołów
To miasto w jego dzisiejszym kształcie zawdzięczamy pierwszym pokoleniom jego polskich mieszkańców. Bez ich energii i radości, z którą przystąpili do odbudowy, zniszczony i ogołocony Wrocław nie odzyskałby swojego znaczenia.
Odkąd 16 lutego 1945 wojska sowieckie zamknęły pierścień oblężenia, Wrocław – siódme pod względem wielkości miasto Niemiec – na kilka miesięcy stał się wyspą odizolowaną od reszty kraju. Poddał się dopiero 6 maja, w obliczu ostatecznej klęski Rzeszy. Przez ten czas oblegający atakowali je uparcie od zachodu i południa, zmasowanym ostrzałem „katiusz" rujnując dzielnice położone na lewym brzegu Odry. Na wschodzie, od strony przedwojennej polskiej granicy, Sowieci aż do samego końca oblężenia powstrzymywali się od większych akcji zaczepnych. W momencie kapitulacji prawobrzeżne kwartały miejskie po większej części stały więc nienaruszone. Tam też skoncentrowało się życie dwustutysięcznej rzeszy niemieckich wrocławian, którzy w lutym pozostali w zamkniętym i ogłoszonym twierdzą mieście.
Naprzeciw wkraczającym do miasta zwycięzcom wyszli przedstawiciele skrzykniętego naprędce komitetu „Antifa". Sowiecki komendant Wrocławia zaakceptował ich pełnomocnictwa, mianując burmistrzem przewodniczącego komitetu Hermanna Hartmanna. Ten szybko objął cywilną władzę w mieście, a raczej w jego prawobrzeżnej części. Szybko powstała tam sieć administracji, z własnymi, niemieckimi urzędami, pocztą, ośrodkami pomocy społecznej, prowizoryczną komunikacją i własną miejską policją. Istnienie niemieckiego samorządu było wygodne dla zdobywców, którzy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta